Trzy tygodnie po tym, jak zakwitła trzmielina pospolita, rozpoczęła kwitnienie kolejna z moich trzmielin -
trzmielina Hamiltona. Rok temu walczyła mocno z mszycą i słabo kwitła, straciła dużo liści ale wygrała. Tym razem mszyca z powodu kwietniowej suszy pojawiła się dużo później - zwalczyłem ją silnym strumieniem wody. Może nie do końca, ale na tyle by bardzo obficie zakwitła. Jeszcze będę z nią walczył.
Trzmielina Hamiltona to rzadkość w Polsce ale bardzo dobrze znosi nasze warunki klimatyczne. Nie cierpi od przymrozków wiosennych, przetrzymała większe mrozy kilka lat temu. Pochodzi z Azji. U nas rośnie do 5-6 metrów wysokości. To jedna z wyższych trzmielin i bardzo obficie kwitnących. Kora ma barwę szarozieloną i początkowo przypomina skórę węża. Kwitnie na początku czerwca. Kwiaty są drobne koloru kremowo-zielonego ale bardzo ładne w powiększeniu. Prawie zlewają się z liśćmi. Kwiaty są pożytkami i wabią setki pszczół i innych owadów zapylających.
U mnie, nie wiedzieć, czemu słabo owocuje. Owoce początkowo w postaci jasnozielonych 4-komorowych torebek, które ostatecznie przybierają różowe barwy. Zwisają na długich ogonkach i skrywają czerwone nasiona. Pięknie wyglądają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz