Pierwsze co mi przychodzi na myśl to masa szkodników, których nie przetrzebią i nie wykończą silne mrozy. Może być ciężka wojna z nimi wiosną i latem. Drugie to nie do końca zahartowane i przygotowane na atak mrozów pączki wrażliwych na mrozy gatunków. Wiele drzewek (choćby derenie, kaliny, bzy, śliwy i magnolie) od grudnia ma nabrzmiałe pączki. Gdyby nie ostatnie mrozy w nocy to pewnie by lada dzień zakwitły. Czy tak krótki okres zimna i delikatnego bezśnieżnego chłodu jest w stanie drzewom zapewnić spoczynek? Czas pokaże. A może to jest tak, że taka łagodna zima lepiej wpływa na rzadkości dendrologiczne a jest bardziej szkodliwa dla rodzimych gatunków?
Warto jeszcze dodać prognozę pogody po 10 stycznia w Polsce. Okazuje się, że amerykańscy synoptycy nie przewidują większych zmian w pogodzie i prawdziwej zimy nie będzie. Rosyjscy synoptycy natomiast prognozują spadek temperatury nawet do -10 stopni. Oby ze śniegiem, bo takich nagłych mrozów wiele drzew ozdobnych i egzotycznych w naszych ogródkach może nie przetrzymać. Kto będzie miał rację?
W każdym razie oby do wiosny - tej kalendarzowej :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz