poniedziałek, 19 grudnia 2016

Usuwanie drzewa z własnej działki po nowemu

Od 1 stycznia 2017 roku zmieniają się przepisy dotyczące wymogów prawnych w temacie usuwania drzew z własnych działek. W skrócie pisząc następuje ich złagodzenie.

Do tej pory właściciel zwykłego terenu (nie dotyczy terenów zielonych czy terenów należących do rejestru zabytków), który chciał wyciąć drzewo zgłaszał się do odpowiednich organów o zezwolenie na takie działanie. Za samodzielną wycinkę groziły surowe kary. Zgłaszać nie trzeba usuwania drzew owocowych. Jeśli chodzi o inne drzewa to decydował obwód pnia na wysokości 5 cm. Bez zezwolenia można wycinać drzewa poniżej 25 cm obwodu. Przepisy też umożliwiały pozbycie się drzewa złamanego bądź powalonego z przyczyn naturalnych czy z powodu katastrofy.

Za usunięcie drzewa spoza kryterium i wydanie zezwolenia należy dokonać stosownych opłat, które zawarte są w corocznym taryfikatorze. Dotyczy to spraw powiązanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. W innych przypadkach typu rosnące drzewo na terenie przyszłego domu za zezwolenie opłat się nie pobiera.

Drzewo na działce

Teraz ma się to zmienić. Nowelizacja jest odpowiedzią na zbytnie obciążenie administracji i prywatnych właścicieli takimi sprawami, które i tak w większości rozpatrywane były pozytywnie. W takim razie prawo ma umożliwiać gminom rezygnację z konieczności uzyskiwania zezwoleń na wycinkę drzew w wyodrębnionych przez nie wariantach oraz rezygnację z opłat w niektórych przypadkach za taką wycinkę. Gminy uzyskają możliwość określania własnych stawek opłat za usunięcie drzew więc uzyskają realny wpływ na poziom swoich dochodów z tytułu takich opłat. Z grubsza nowe przepisy uproszczą regulację dotyczącą usuwania drzew.

Patrząc na nowy pomysł ze strony miłośnika zieleni obawiam się ogromnej samowolki i spustoszenia w lokalnym drzewostanie. Nie wszyscy patrzą na drzewa przychylnym okiem. Szczególnie po nabyciu nowej działki z nieswoimi nasadzeniami. Z drugiej strony to jednak właściciel drzewa powinien decydować, co dalej z za wysokim drzewem zagrażającym budynkowi w przypadku przewrócenia czy w innych podobnych przypadkach.

Czas pokaże w którą stronę się wszystko obróci. Oby tylko "zielone miasta" nie pozmieniały się w szare miasta. A przecież to drzewa są jednym z sprzymierzeńców w walce z coraz bardziej wszechobecnym, zabójczym smogiem.

Co sądzicie o tych zmianach?