Te same drzewa w zależności od miejsca posadzenia, gleby, wilgotności podłoża, zacienienia czy nasłonecznienia, osłonięcia od wiatru, ukształtowania terenu różnie się przebarwiają. Widziałem nawet przypadki dwóch drzew (tego samego rodzaju) rosnących metr obok siebie a zupełnie inaczej zmieniających kolory liści jesienią.
Taki motyw jest z kaliną koralową. Często spotykam o tej porze żółte kaliny a czasami jeszcze nawet zielone, zupełnie nieprzebarwione. A tu sobotnia wycieczka przyniosła mi niespodziankę. Kalina, którą spotkałem była różowawo czerwonawa. I to niemal cała w przeróżnych odcieniach czerwieni (tylko nieliczne liście zostały jeszcze zielone). Wręcz bajeczna.
Dlaczego moja kalina w tym roku jeszcze się nie przebarwiła na czerwono?
OdpowiedzUsuń