Matury 2017 trwają od wczoraj. Dziś matematyka. Ale nie o samych egzaminach chciałem pisać. Otóż
na tegoroczne matury nie zakwitły kasztanowce. Drzewa będące symbolem matur. Od lat, od dawna - chyba od zawsze.
W tym roku jakoś ten temat został przemilczany. Polityka uzurpuje sobie prawa do stania w pierwszym szeregu na wielu frontach medialnych. Nic to. Spróbuję trochę przepchnąć temat przyrodniczy.
W niewielu źródłach pamiętano o
kasztanowcach. Ba, często to nie kasztanowce kwitną na matury tylko kasztany. Tak często myli się w nazewnictwie te dwa różne gatunki drzew. No dobra ale wracając do tematu kasztanowców, czemu nie zakwitły? Odpowiedź jest prosta i jest kontynuacją wielu moich wcześniejszych wpisów. Mamy duże opóźnienie z wegetacją w tym roku. Tzn. mieliśmy szybki start z miesiąc temu a potem fala zimna z przymrozkami, chmurami, deszczami i bardzo chłodnymi nocami zrobiła swoje. Opóźnienie, jak na kolei.
Potrzeba jeszcze kilku ciepłych, słonecznych dni i kasztanowce w końcu zakwitną. A musimy sobie zdawać sprawę, że nie są to nasze drzewa. Bardzo lubią ciepło, gdyż pochodzą z Bałkanów. Głównie z Turcji. Do Polski przywędrowały pod koniec XVI wieku głównie za pomocą króla Stefana Batorego, który zażyczył sobie ich posiadanie w ogrodzie w Łobzowie. Od tego czasu zaczęły się zadomawiać w innych obszarach kraju. W jaki sposób? Ludzie zbierali nasiona czyli kasztany i przyczyniali się do ich rozsiewania.
Zatem czekamy na słońce i piękne białe kwiaty kasztanowców. Może zdążą przed końcem matur? Czekam na Wasze sygnały.