Wichura, która nawiedziła w piątek przed południem Mazowsze, poczyniła wiele szkód. Zaczęło się od gradu i śnieżycy połączonych z bardzo silnym wiatrem. To efekt przechodzenia przez Polskę orkanu Pia, który przybył do nas z zachodu i północy Europy. Jego centrum znalazło się nad Morzem Bałtyckim. Pogoda była bardzo niebezpieczna. Wiatr zrywał dachy i łamał drzewa. Prędkość wiatru dochodziła do 75-80 km na godzinę, a jego porywy przekraczały 100 km na godz. Na Śnieżce odnotowano wiatr powyżej 190 kilometrów na godzinę!
W samym Żyrardowie odnotowano kilka połamanych drzew i zerwanie linii wysokiego napięcia. Najwięcej jednak szkód wichura poczyniła na cmentarzu. Mamy piękny cmentarz z licznym starodrzewem i kilkoma pomnikami przyrody. Łamały się duże drzewa, upadały konary drzew i grubsze gałęzie. Ludzie w popłochu uciekali do wyjścia. Całe szczęście nie doszło do nieszczęścia. Jedna osoba została ranna z powodu upadającej ciężkiej gałęzi. Reszcie udało się uciec z cmentarza. Interweniowała straż i zespół medyków.
Najgorsze jednak ukazało się naszym oczom po przejściu wichury i ustaniu śnieżycy. Szkody na cmentarzu są bardzo poważne. Płakać się chce na ten widok poniszczonych grobów i nagrobków. To istny armagedon - jak podczas kręcenia filmu katastroficznego. Kila drzew wyrwało z korzeniami. Cała masa pni upadła na okoliczne nagrobki. Kilka ścieżek jest zatarasowanych zupełnie. Sprzątanie potrwa tygodnie. Trwa liczenie strat.
Przechadzając się dziś po naszym cmentarzu zauważyłem, że padły drzewa schorowane, jak i częściowo zdrowe. Odnotowałem połamanie olszyn, brzóz, kasztanowców, robinii, platanów i świerków. Tak to wygląda dziś:
Ostatni raz zniszczenia na cmentarzu, ale na dużo mniejszą skalę, poczynił kilka lat temu orkan Xavier i Ksawery. Tym razem jest dużo gorzej. Ludzie zadają sobie pytania, dlaczego nie dba się o cmentarne drzewa? Czy musi dochodzić do takich tragedii? Na pewno o drzewa trzeba dbać, sprawdzać ich żywotność, usuwać przysusz, badać stan korzeni. Są specjaliści, którzy się na tym znają. Wiele brzóz, platanów i kasztanowców wymaga pilnego przycięcia - przegrywają z upałami i suszami. Ocieplenie klimatu daje się we znaki. Te coraz częstsze orkany to już znak naszych czasów. Będą coraz częstszymi gośćmi. Niestety. Musimy z nimi żyć, musimy zapobiegać takim szkodom i zagrożeniom, o ile się da. Oczywiście wiele jest przypadku i zdarzeń losowych. Na pewno przed orkanami trzeba zamykać cmentarz i parki.
Przy okazji jestem ciekaw, jak kwestię starych drzew na cmentarzach rozwiązuje się w Waszych miastach i miasteczkach? Nie wyobrażam sobie, że nagle wszystkie wycinamy. One mają swój urok i nadają takim miejscom należytej powagi. Są wiekowymi świadkami historii. Gołe, pozbawione drzew, takie cmentarze są smutne. Może to kwestia gustu i znak czasu? Z drugiej strony widuję często, jak na cmentarzach, celowo duże drzewa są niszczone, podpalane, sypane solą i różnymi chemikaliami. Ludziom bardzo przeszkadzają. Osłabione potem padają - czasami po interwencji człowieka, czasami właśnie po przejściu wichury. Trudny problem do rozwiązania przez administrację cmentarzy i nas samych. Zapraszam do dyskusji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz