Poliotyrsis chiński (Poliothyrsis sinensis) to wyjątkowa rzadkość w Polsce z rodziny wierzbowatych (Salicaceae). Spotkałem go tylko kilka razy w arboretach. To azjatycki "krewniak" naszych topól i wierzb. Bardzo spokrewniony z idesją i w sumie ma podobne liście z charakterystycznymi, czerwonymi ogonkami.
Drzewo u nas rośnie do kilku metrów wysokości. Często w formie wielopniowej, a nawet krzewiastej. Cechują go barwne, purpurowe, nowe przyrosty. Trochę jak u topoli amerykańskiej 'Purple Tower'. Dość oryginalnie kwitnie - niestety nie udało mi się jeszcze spotkać go w fazie kwitnienia. Kwiaty są zebrane w obfite, silnie rozgałęzione kremowe, kwiatostany, osiągające do ok. 20 cm długości. Z daleka przypominają trochę kwiaty lilaka japońskiego. Urokliwe.
Jest w miarę mrozoodporny w naszym klimacie. Warto zaryzykować posadzenie poliotyrsisa w ogrodzie. A, że nie rośnie duży, to nadaje się do każdego ogródka. Najlepiej jako soliter.
Tak wygląda poliotyrsis chiński jesienią (X-XI); liście przybierają nieco żółtawe tony od połowy listopada:
Pozytywnym zaskoczeniem jest, że nie siekły go majowe przymrozki. Lekką zimę też przetrwał, mimo, że pędy nie do końca zdrewniały. Powinien szybko urosnąć.
OdpowiedzUsuńDzięki za te informacje.
Usuń