Raz na jakiś czas wrzucam na bloga mega rarytasy dendrologiczne, jak na nasz klimat i strefy mrozoodporności. Do takich należy dzisiejsza bohaterka - Magnolia Frasera (Magnolia fraseri) pochodząca z południowo-wschodnich stanów USA. Jest o tyle wyjątkowa, że ta którą spotkałem w Rogowie po raz pierwszy w tym roku zakwitła. Być może było to pierwsze kwitnienie tej magnolii w Polsce, bo jest mega rzadkością.
Magnolia Frasera ma wyjątkowe i bardzo charakterystyczne liście. Po pierwsze są duże - nawet do 30 cm długości, po drugie posiadają długie purpurowe ogonki, po trzecie są jajowate i strzałkowate (u nasady mają charakterystyczne wcięcie, niczym strzałka wodna). Są wyraźnie wzniesione w szczytowe luźne wiechy na wierzchołkach pędów.
Jej kwiaty są kremowobiałe, nieco pachnące, dość duże, o średnicy 20–25 centymetrów. Magnolia Frasera kwitnie dość późno u nas, albowiem dopiero pod koniec maja, a w zimne wiosny na początku czerwca.
Jej nazwa pochodzi od brytyjskiego kolekcjonera roślin - Johna Frasera. Aczkolwiek wydaje się, że William Bartram rozpoznał Magnolia fraseri jako odrębną od Magnolia makrophylla w południowych Appalachach, do której jest podobna. Potem została nazwana przez Thomasa Waltera (1788). Jednak to Fraser zaaranżował publikację "Flory Caroliniana" Waltera.
Magnolia Frasera to znakomity kąsek dla naszych kolekcjonerów i hobbystów. Spotkałem ją w końcowej fazie kwitnienia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz