W moim mieście - Żyrardowie - nasadzono w ostatnim czasie bardzo dużo kaliny koralowej. Głównie w formie krzewiastej. Roślinki są jeszcze małe, ale bardzo szybko zakwitły - widocznie bardzo im tu dobrze - i teraz można podziwiać ich śliczne, czerwone, kuliste owocki. W czasie śnieżnych dni przepięknie kontrastowały z otoczeniem.
Zastanawia mnie jedno. W internecie znajduję mnóstwo wpisów, o ptakach, które zjadają owoce kaliny koralowej, mnie jednakże nie udało się trafić na taką konsumpcje. Jak widać na zdjęciach gałązki są oblepione czerwonymi kulkami, a już mamy styczeń i trochę mroźnych dni za sobą.
Mam w ogrodzie dwie kaliny. Jeszcze nigdy nie widziałam, by ptaki zainteresowały się owocami. Szkoda, bo jest wiele owoców i opadają. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czyli potwierdzasz moje spostrzeżenia o owocach kaliny.
UsuńA co roślina miałaby z tego, że jej nasiona są rozsiewane w środku zimy, skoro nie może wówczas skiełkować? Najkorzystniejsze z ewolucyjnego punktu widzenia jest to, żeby owoc został zjedzony przez ptaki podczas wiosennych wędrówek. Jednocześnie nie ma wówczas możliwości wytworzenia nowych owoców (brak zapylaczy, brak warunków do fotosyntezy itp.) Dlatego wiele roślin produkuje w owocach substancje, które są dla ptaków (i pasożytów) niesmaczne, lub lekko toksyczne, tak by przetrwały zimę, a następnie pod wpływem mrozów lub ich czynników rozkładają się. Klasycznym przykładem jest tarnina, którą trzeba przemrozić, żeby była smaczna również dla człowieka. Jednocześnie dzięki temu ptaki mogą zdobyć pokarm podczas wędrówek na przedwiośniu. Również kalina się zalicza do takich roślin, które stosują ochronę chemiczną owoców zimą, tutaj przykładowy artykuł na ten temat: https://cdnsciencepub.com/doi/abs/10.1139/b87-312
OdpowiedzUsuńDzięki za uwagi. Tak, owoce kaliny to straszna sprawa w kwestii odstraszaczy chemicznych i zapachowych. Jedno jest pewne - artykuły w necie o ptakach konsumujących owoce kaliny są niepotwierdzoną bujdą. Mit obalony :-)
Usuń