Natknąłem się w Warszawie na drzewo orzecha (Juglans), które ma zupełnie inne orzechy - skorupy - niż orzech włoski. Zielone łupiny i ich kształt były trochę podobne. Liście i korowina mi zupełnie nie pasowały. Pomyślałem sobie w sezonie, że to drzewo to coś dziwnego jest. Może orzech pośredni - mieszanka orzecha włoskiego z czarnym, a może jakaś mieszanka orzecha szarego lub ajlantolistnego z orzechem włoskim?
Z liści jest podobny do orzecha włoskiego, ale coś mi w tym drzewie w nie gra. Nie są to typowe liście włoskiego. I do tego ta korowina - zupełnie inna. No i pokrój. Wszystko tu nie pasuje.
Teraz jesienią przy owocowaniu już wiem, że miałem rację. Owoce pod łupinami nie są kuliste. W przekroju mają kształt taki, jak się herby miast tworzy. Po bokach obie połówki łupin są jakby złączone takim zgrubionym pierścieniem szerokości 3-4 mm. Taka obwódka powstała niczym przy lepieniu pierogów. Na dole orzechy są ostro zakończone. Na górze nieco wklęśnięte.
Rozmiarowo orzechy są większe od orzechów włoskich. Rzeźbienie skorup głębsze. Kolorystyka podobna, może ton ciemniejsza. W weekend je otwieram.
Drzewo jak widać jest dość duże. Ma ponad 10 metrów i rozrasta się mocno na boki. Owocuje dość mizernie. Szybko zgubiło liście.
Ktoś spotkał takiego orzecha już? Poszukuję jego nazwy (zerknij na P.S. pod zdjęciami - już wiem, co to za orzech).
Tak wyglądał od czerwca do dziś dnia:
P.S. Po 3 miesiącach poszukiwań udało się rozwiązać moją zagadkę. Dzięki pomocy społeczności grupy Drzewa i krzewy Warszawy na Facebooku wiem, że to Juglans x sinensis (Juglans mandshurica x Juglans regia), czyli orzech chiński. Zdjęcia tego orzecha z innych państw potwierdzają identyfikację. Niesamowite, że takie drzewo rośnie w Warszawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz