W większości miast i miasteczek - zaraz po przeróżnych mirabelkach i innych śliwach kwitnących na biało - rozkwitają różowawe śliwy wiśniowe. Cudny to widok. Rok w rok mnie powala.
Co ciekawe kilkadziesiąt lat temu sadzono je w dużych ilościach na skwerach i placach osiedlowych. Aktualnie jakby mniej. A szkoda. To nieliczne ze śliw które nie zaśmiecają owocami placów i trawników. One po prostu rzadko zawiązują owoce. A jeśli już to owoce są dość twarde i wielkości bardzo dużych czereśni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz