U leszczyny już od zimy widoczne są kwiaty. Szczególnie te męskie w postaci długich do 12 centymetrów kotków, zebranych po 2 do 6 sztuk w wiązkach.
Zastanawiam się jak duże mrozy są one w stanie wytrzymać aby nie zmarznąć i zawiązać potem orzechy? Niby wszyscy piszą, że jest to roślina mrozoodporna. Ale czy w kontekście przemarzania kwiatów także? Wielokrotnie słyszałem od ogrodników, że leszczyny przemarzły i orzechy nie obrodziły. Niestety w momencie, gdy na kilka dni się ociepliło nastąpił wzrost kwiatostanów męskich a ostatnie duże mrozy najprawdopodobniej je zmroziły co uniemożliwi wysyp pyłków po ustaniu mrozów. Całe szczęście kwiatostany żeńskie, które są ukryte w pąkach są mniej wrażliwe na duże mrozy. Uszkodzeniom ulegają jedynie wierzchołkowe części czerwonych
znamion. Po ustąpieniu mrozów znamiona wznawiają wzrost, tworząc czerwony pędzelek z
czarnymi, uszkodzonymi przez mróz, wierzchołkami. Jednakże czerwona, żywa tkanka
wydłużonych znamion może przyjąć pyłek na całej swej długości.
Teoretycznie więc straty z powodu takich mrozów powinny być mniejsze niż u drzew pestkowych. Ale wskazane jest sadzenie leszczyn na skalę przemysłową w cieplejszych rejonach Polski. Takie skoki temperatury nie są dla niej korzystne.
Czy tak jest też u leszczyny tureckiej?
Interesujące to, co napisałeś. Fajne fotki.
OdpowiedzUsuń