Od kilku dni z niepokojem obserwuję moje trzmieliny oskrzydlone. Pojawiły się już na nich mszyce. Drzewka te zawsze były atakowane i niestety z roku na rok silniej. Jednak tak wcześnie te szkodniki w poprzednich latach nigdy się nie pojawiały.
To zapewne efekt ciepłej zimy i kilku bardzo słonecznych i prawie letnich dni. Co prawda drzewa nie mają jeszcze liści i mszyce nie są w stanie ich uszkodzić, ale kto wie, jak mogą zaszkodzić roślinom (a biedronek jeszcze w dużej ilości nie ma). Nie czekając na taki efekt zmyłem je silnym strumieniem wody. Oprysków chemicznych staram się unikać. Sam jestem ciekaw, czy to pomoże na dłużej.
Okropne są... nigdy nie dadzą spokoju roślinkom w ogrodzie... Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńNa mszyce sama woda nie pomoże, trzeba dodać octu albo zrobić wywar z ,,petów ,, papierosowych. Pewnie na kilka dni pomógł mróz.
OdpowiedzUsuń