sobota, 10 lutego 2018

Huśtawka pogodowa i prąd strumieniowy

Klimat się ociepla. Obserwujemy to sami, trąbią o tym media. Zimy są łagodniejsze, mniej mroźne, mniej śnieżne. Ja tej zimy, minimum, jakie odnotowałem to raptem -10 stopni Celsjusza. Chodzi o centrum Polski. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat obserwacji i obserwacji pokolenia rodziców różnica jest dość znaczna. Sam mam na koncie kilka zim z mrozem poniżej - 30 stopni. Rodzice opowiadali o podobnych, czy większych mrozach i zimach trwających od listopada do marca. Ale historia pokazuje, że takie huśtawki ociepleń i ochłodzeń w historii Polski to jednak nic nowego. Słynne opowieści o zamarzaniu Bałtyku i knajpie na morzu czy uprawa winorośli na dużą skalę w południowych rejonach kraju to nie bajki. Tak bywało.

Ale huśtawka temperatur to najmniej niepokojące zjawisko. Ta zima pokazała się od strony huraganów, sporego śniegu na Saharze, ulewnych deszczy, śnieżyc w USA, lawin błotnych, powodzi i podtopień, +15 stopni w Europie, braku śniegu w górach, topnienie Grenlandii... Wszystko to na północnej półkuli. To już nie jest takie normalne. Zjawiska te są coraz bardziej ekstremalne. Filmy rodem "Pojutrze" czy "2012" zaczynamy obserwować nie na wielkich ekranach a w transmisjach telewizyjnych na żywo.

Dlaczego mamy taką huśtawkę pogodową?

Czy to człowiek wpływa tak bardzo na pogodę? Zanieczyszczenia chemiczne, samochody, samoloty, wycinka lasów tropikalnych i nie tylko tropikalnych, coraz większy smog, wszechobecny beton i kostka, elektro śmieci... Można by wymieniać dalej, ale nie jest jeszcze tak źle. Tak uważają naukowcy. Za główną przyczynę całych tych anomalii uznawany jest silny wiatr z zachodu na wschód, który okrąża Ziemię na północy. Wiatr ten to prąd strumieniowy. Zazwyczaj wygląda on w postaci klasycznej wstążki. Ale czasami jest bardzo pofałdowany i właśnie te nieregularności są przyczyną tej huśtawki pogodowej.

No dobra, ale jak ma się taki wiatr do zjawisk pogodowych na Ziemi? A no ma się, gdyż wieje on z prędkością aż 500 km/h (całe szczęście dzieje się to na wysokości c.a. 12 km w górnej części atmosfery). Dodatkowo prąd ten oddziela zimne masy północnego biegunowego powietrza od południowych mas ciepłych. I wszystko jest dobrze, gdy ten strumień - wstęga jest regularny. Ale gdy dochodzi do większych pofałdowań i część wstęgi sięga bardziej na północ a część bardziej na południe to zimą mamy śnieg na Saharze i upał we Włoszech czy Hiszpanii. Ma to sens. Szczególnie, gdyby udowodnić, że te fałdy występują teraz częściej niż kiedyś.

Prąd strumieniowy

Co do tego wszystkiego mają drzewa?

Tak to ciekawostka, bo dlaczego piszę o tym na blogu o drzewach? Okazuje się, że naukowcy poddali analizie ostatnie 300 lat. Sprawdzali upały i susze, które są skorelowane z występowaniem prądu strumieniowego. Bieżące obserwacje pokazują, że jeśli on jest przesunięty mocno na południe to w Wielkiej Brytanii i Irlandii jest chłodno i deszczowo, a na Bałkanach sucho i gorąco.

A czy tak było zawsze?

Tu z pomocą przyszły drzewa. To milczące wskaźniki pogodowe i świadkowie historii. A dokładnie chodzi o słoje drzew i ich letnie przyrosty. Jeśli mamy ciepłe lato to przyrosty mają większą gęstość niż gdy jest chłód. W ten sposób mamy stację pogodową z pomiarami na przestrzeni 300 lat. Najstarsze drzewa badano na Wyspach Brytyjskich i Bałkanach. Wyniki, które uzyskano wskazały występowanie i położenie prądu strumieniowego. Taki ślad GPS, niczym w aplikacji Endomondo. Okazało się, że upały na południowym wschodzie Europy skorelowane były z chłodami i ulewami na północnym zachodzie. I odwrotnie. Zatem prąd strumieniowy od setek lat wpływał na pogodę. Ale wyniki pokazały, że skala tych zjawisk była o wiele rzadsza. Wszystko zaczęło się komplikować od miej więcej 1960 roku. Na przestrzeni ostatnich 50-60 lat zaburzenia w położeniu prądu zaczęły się zwiększać a jeszcze gorzej jest od 20 lat. I dlatego mamy takie ekstremalne stany pogodowe. Zarówno latem i zimą.

Co wpływa na położenie prądu strumieniowego?

No dobrze. Wiemy już co, ale nie wiemy jeszcze dlaczego. Sam z siebie prąd się nie porusza. Może być za to spychany przez arktyczne masy powietrza. A niestety Arktyka się topi i to mocno. A średnia temperatura rośnie tam nawet 2 razy szybciej niż w innych rejonach. Mamy takie perpetuum mobile. Topi się z powodu wyższych temperatur a te powodują jeszcze większe topnienie. Ilość lodu i śniegu maleje. Coraz mniej promieni słonecznych jest odbijanych. Zatem coraz więcej pochłanianych, co wpływa na wzrost temperatury i topnienia. Co ciekawe, aby prąd strumieniowy był regularny musi pływać pomiędzy masami o dużych różnicach temperatur. To go napędza, daje mu energię ale i zapewnia regularność. A gdy różnice są coraz mniejsze to zaczyna rozchodzić się na boki. I może przynieść śnieg i mróz w Afryce. A co gorsze, skoro ma mniejszą prędkość to takie zimowe ataki w niespodziewanych miejscach mogą trwać dłużej. Nawet kilka tygodni. I mamy gotowy przepis na anomalie pogodowe.

Na koniec warto dodać, że za klimat i pogodę w Polsce odpowiada dodatkowo morski prąd Golfstrom (Golfsztrom). Wszystko jeszcze może się zdarzyć i ochłodzenie i ocieplenie, ale o Golfstromie napiszę w jednym z kolejnych wpisów.

2 komentarze:

  1. Niby nie jest jeszcze tak źle, ale podejmowane działania są niewystarczające. Musimy zmienić mentalność całych społeczeństw, inaczej globalne ocieplenie będzie się rozwijać. Mieszkam w Warszawie, na naszym osiedlu ktoś zadbał i zakładają nam lampy solarne, coś dobrego na początek. Nowoczesne technologie dają nam duże pole manewru, musimy z tego skorzystać.

    OdpowiedzUsuń