Kilka lat temu posadziłem kalinę bodnantską w odmianie 'Dawn'. Takie małe drzewko do 2,5 metra wysokości - jedna z piękniejszych kalin, jaką można mieć w ogrodzie. Takie Best of the Best. Czytałem, że w UK została wyróżniona specjalnym odznaczeniem AGM, które przyznawane jest przez Królewskie Towarzystwo Ogrodnicze drzewom i krzewom o dużej wartości pod względem dekoracyjności. Także musi być śliczna. Jest z nią jednak mały kłopot. Nie do końca jest mrozoodporna i wymaga wilgotnych i osłoniętych stanowisk. Nie znosi suszy, w czasie której szybko traci liście. Nie znosi zimnych wiatrów i większych mrozów. Więc niestety to drzewko dla bardziej zaawansowanych miłośników ogrodów.
Kalina bodnantska kwitnie prześlicznie na biało-różowo i to bardzo wczesną wiosną, ba - nawet na przedwiośniu. Dopiero raz doświadczyłem jej kwitnienia (3 kwiatuszki), ale o tym napiszę za kilka miesięcy. Dziś zauważyłem, że jej pąki są niemal gotowe do otwarcia. Co więcej, szczytowe liście już się wydostały. Tak zadziałało mocniejsze zimowe słońce i za wysokie temperatury. To za wcześnie! Boję się, co będzie, jak przyjdą większe mrozy. Synoptycy przewidują ochłodzenie. Jeśli będzie niewielkie to tylko spowolni procesy, ale jak będzie duży mróz to z kwitnienia raczej nici.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz