Nalewki

Rzadkości dendrologiczne

środa, 30 grudnia 2020

Pandemia, klimat, drzewa

Koronawirusowi dużo łatwiej wniknąć do organizmu w suchym i zanieczyszczonym powietrzu. Coraz więcej komentarzy ekspertów medycyny upatruje w czystym powietrzu i smogu przyczyn wpływu zachorowalności na COVID-19. Ba, zaczynają się pojawiać głosy, że różnice w przechodzeniu choroby - czy będzie bezobjawowa czy ciężka - też wynikają z jakości powietrza. Początkowo nie zauważono wpływu smogu na zachorowania. Teraz wiadomo już, że w regionach o dużym zanieczyszczeniu powietrza (Śląsk, Małopolska, duże aglomeracje miejskie) zapadalność na wirusa jest dużo większa niż tam, gdzie jest czyste powietrze. Choroba statystycznie też przebiega tam dłużej i o wiele ciężej. 

Lasy - klimat

Badania wpływu smogu na zapadalność na koronawirusa

Dowodem jest badanie z listopada naukowców z Washington University w St. Louis. Eksperci dowiedli, że im gorsza jakość powietrza tym więcej zachorowań na koronawirusa. Największe znaczenia mają cząstki PM 2,5 (średnica do 2,5 mikrometra, czyli 2,5 tysięczne milimetra), które najłatwiej przedostają się do płuc i je uszkadzają i dają potem szersze możliwości działania wirusowi. Wśród takich malutkich cząstek w powietrzu, COVID-19 dłużej się utrzymuje i roznosi przenosząc z człowieka na człowieka. Okazuje się, że dla płuc groźne jest stężenie 6 mikrogramów tego PM 2,5 na 1 m³. Czy alarm smogowy ostrzega nas przed takim zagrożeniem? Mamy w Polsce bardzo łagodne normy. Alarm podnosi się gdy stężenie wynosi 120-160 mikrogramów PM 2,5 na 1 m³. To o wiele za późno.

Kolejne badanie przeprowadzili naukowcy z Instytutu Chemii im. Maxa Plancka w Niemczech. Porównali oni dane z map satelitarnych w kontekście stężenia szkodliwych cząstek w powietrzu z danymi zgonów na covid z poszczególnych Państw. Badanie obejmowało okres od początku pandemii do czerwca 2020. Okazało się, że zanieczyszczenie powietrza przyczyniło się do 27% zgonów w Azji Wschodniej, 19% w Europie i 17% w Ameryce Północnej. W Europie rekord padł w Czechach z wynikiem 29%. Polska była na drugim miejscu z 28%!. Dlaczego tak jest? Ludzie, którzy od lat muszą żyć w zanieczyszczonych środowiskach mają duże zniszczenia w układzie oddechowym. A to mocno wpływa na jakość obrony, gdy atakuje nas wirus, a także na przebieg całej choroby. Widać więc, jak ważna jest walka o czyste powietrze i otaczającą nas zieleń drzew i krzewów.

Naukowcy z University of Minnesota dowiedli, że smog bardziej wpływa na rozprzestrzenianie się COVID-19 niż warunki pogodowe. Zakładano, że latem, gdy zrobi się gorąco i sucho (takich warunków nie lubią wirusy) covid przestanie zagrażać i pandemia ustąpi. Tak się nie stało. Co prawda był spadek zakażeń ale odwrót ataku nie nastąpił. 

Lepsze powietrze wilgotne niż suche

Okazuje się, że im wilgotniejsze powietrze tym mniej zakażeń. Cząsteczki wody łączą się z wirusem i szybko opadają a covid nie stanowi większego zagrożenia na dłuższej drodze. Dowody przybyły od naukowców z Instytutu Badań nad Troposferą w Lipsku oraz Narodowego Laboratorium Fizycznego w New Delhi. Pokazali oni, że wysuszone mieszkania to korzystne miejsca do rozprzestrzeniania się COVID-19. Spadek wilgotności poniżej 40% bardzo sprzyja przenoszeniu się wirusa przez chorych, wydzielane cząsteczki covida chłoną mniej wody i przenoszą się dzięki temu na dalsze odległości. Dlatego tak ważne jest częste wietrzenie mieszkań czy domów. Posiadanie żywych roślin, które wpływają na odpowiedni poziom wilgotności i przyczyniają się do oczyszczania powietrza. Warto też pamiętać o częstszym przebywaniu w parkach czy lasach wśród gęstej zieleni. Wilgotne powietrze wpływa na poprawę funkcjonalności rzęsek w błonach śluzowych. Dzięki temu lepiej oczyszczają powietrze, którym oddychamy i które dostaje się potem do płuc.

Druga strona medalu pandemii - czystsze powietrze

Czy pandemia COVID-19 przyczyniła się do oczyszczenia klimatu? Raport WMO (Światowa Organizacja Meteorologii) potwierdza fakt okresowego obniżenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery związany z lockdownem największych gospodarek światowych. Tegoroczna emisja gazów cieplarnianych nie będzie rekordowo wysoka a porównywalna z tą sprzed dekady, kiedy uważano ją także za zbyt wysoką i mogącą prowadzić do katastrofy. Niemalże corocznie emitowaliśmy więcej gazów cieplarnianych niż w roku poprzednim. Ilość tych niebezpiecznych związków w atmosferze wzrasta i środowisko naturalne nie jest w stanie przetrawić antropogenicznego węgla w naturalnych cyklach. Okazuje się, że stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze ziemskiej osiągnęło rekordowy poziom, a spowolnienie gospodarcze z powodu pandemii COVID-19 zapewne tylko na chwilę zatrzymało negatywne skutki zmian klimatu. 

Główne wnioski z Raportu WMO:

  • okres 2016-2020 był rekordowy pod względem wysokich temperatur
  • lockdown związany z pandemią COVID-19 nie zredukuje stężenia CO2
  • globalna emisja CO2 z paliw kopalnych wzrosła o 62% w latach 1990-2019
  • wzorce konsumpcji muszą się zmienić aby wspomóc klimatowi
  • zmiany klimatu wpływają kaskadowo od szczytów górskich do głębin oceanu
  • topniejące lodowce i śnieg zagrażają dostawom wody dla milionów osób
  • susze i powodzie zaczną nas coraz częściej nawiedzać
  • przyspieszeniu ulegnie wzrost poziomu mórz 

 

Raport WMO - Klimat

Ziemia z satelity - jest lepiej

Pandemia zamknęła w domach miliony ludzi, miliony aut nie wyjechały na ulicę. Tysiące lotów zostało odwołanych, wakacje spędziliśmy zupełnie inaczej. Turystyka stała się raczej e-turystyką, przyjęła formę pieszych wędrówek czy rowerowych wypadów. Największe miasta niemal stanęły w miejscu, a to przyczyniło się do zmian powietrza, które trudno dostrzec gołym okiem. Widać je z satelity. Obostrzenia w przemieszczaniu znacznie przyczyniły się do polepszenia jakości powietrza. Potwierdza to Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), która zaprezentowała mapy zanieczyszczenia powietrza. Zdjęcia wykonał satelita Copernicus Sentinel-5P. Zarejestrowano na nich znacznie zmniejszoną obecność dwutlenku azotu (NO2). Wszystko z powodu zmniejszenia aktywności przemysłowej i ograniczenia ruchu aut, który najbardziej przyczynia się do podnoszenia stężenia tego gazu w powietrzu.

Niestety przyszła zima i mimo, że ruch samochodowy mocno się zmniejszył, to wrócił problem kopciuchów. Mieszkańcy zaczęli palić w piecach, przyczyniając się tym samym do powstawania smogu. A jeśli do tego dodamy okresy suszy i bez wiatru, to mamy idealny przepis na smogowy armagedon i idealne warunki do rozprzestrzeniania się wirusa.

Raport WMO do przejrzenia na: https://public.wmo.int/en/resources/united_in_science

Przy tworzeniu wpisu korzystałem również z artykułu Doroty Romanowskiej "Co sprzyja pandemii" Newsweek 49/2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz