Dziś mimo deszczowej aury byłem w arboretum w Rogowie, albowiem dostałem sygnał, iż kwitnie właśnie dawidia chińska. Opłacało się. Zdążyłem. Drzewo było obsypane kwiatami. Nie drzewko, ale duże drzewo, takie ok. 8 metrowe. Myślę, że jedyne takie w Centralnej Polsce. Rewelacja.
Zobaczyć kwitnącą dawidię to coś wspaniałego. To prawda - to jedno z piękniejszych drzew w okresie kwitnienia w naszym klimacie. A nie jest wcale tak prosto, aby dawidia przetrzymała nasze zimy i jeszcze pięknie zakwitła. A do tego warto dodać, że to drzewo - gatunek - zagrożone jest wyginięciem.
A czemu najczęściej nazywa się je drzewem chusteczkowym? Gdy popatrzymy na jego kwiaty to odpowiedź wyda się prosta. Podsadki koloru białego kształtem przypominają duże chusteczki. I to takie złączone. Zwiewne. Delikatne. Cieniutkie. Przewieszone na gałązkach. A dawidia kwitnie obficie. Chusteczek są setki. Tego się nie da opisać. To spełnienie marzeń każdego dendrologa i kolekcjonera roślin ogrodowych.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział kwitnącej dawidii chińskiej to proszę bardzo - choć wiem, że zdjęcia nie oddają w pełni tego baśniowego widoku na żywo.
