Dziś prawdziwy rarytas dla miłośników drzewek i ogrodów. Wciąż jeszcze rzadko spotykany u nas, ale możliwy w uprawie na zewnątrz - pałecznik chiński zwany u nas palecznikiem Fargesa (Decaisnea fargesii). To pochodzące z Chin drzewko, a częściej krzew rosnący do 4 metrów wysokości. Jego najbardziej urokliwą częścią są owoce - fioletowe, kiełbaskowate, mięsiste pałeczki dochodzące do 15 cm długości. Podobno są jadalne - nie ryzykowałem jednak i nie testowałem jeszcze :-).
Palecznik jest niestety wrażliwy na nasze mrozy i warto go okrywać na zimę. Z tego też powodu preferuje stanowiska słoneczne i osłonięte. Ma ktoś w ogródku ten kolekcjonerski rarytas?
Wygląda bardzo egzotycznie, piękne drzewo :-)
OdpowiedzUsuńMa ładnie ułożone liście. Faktycznie ciekawe drzewo :-)
OdpowiedzUsuńZetknęłam się raczej z nazwą palecznik (przez l, a nie przez ł), sądzę, że ze względu na to, że owoce przypominają palce. palce denata tak jakby. Taki haloweenowy motyw:) Ładny okaz rośnie we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym.
OdpowiedzUsuńFaktycznie częściej stosowaną nazwą jest palecznik. Poprawiłem we wpisie.
UsuńDzięki za uwagę!
Mam go w swoim ogrodzie:) Też nie miałam jeszcze odwagi spróbować jego dziwnych owoców...
OdpowiedzUsuńKiedyś na zajęciach z dendrologii w arboretum w Przelewicach próbowaliśmy tej galaretowatej substancji z środka strąków. Smaczna. :))
OdpowiedzUsuń