Kolejny mało znany rarytas dziś wezmę na tapet. Chodzi o makię. W naszych ogrodach i arboretach można bardzo rzadko spotkać dwie makie: amurską i chińską. Na pierwszy rzut oka nie widać różnic między nimi. Są głównie w owłosionych od spodu liściach o parzystej liczbie listków i większych kwiatach u amurskiej.
Makia chińska, jak nazwa wskazuje pochodzi z Chin i rośnie do 20, a nawet 30 metrów wysokości. U nas troszkę mniej. Ponieważ boi się mrozów to bardzo późno wypuszcza pierwsze liście - dopiero pod koniec maja. Liście duże, pierzaste po 11 do 13 listków. Śliczne. Kwitnie właśnie teraz na przełomie sierpnia i września. Kwiaty podobne do robiniowych ale dużo większe i dłuższe i sterczące, a nie zwisające. Ja niestety załapałem się tylko na widok pąków kwiatowych. Zaczną się rozwijać za ok. tydzień.
Makie to bardzo urodziwe drzewa. Ze względu na osiągane rozmiary można je polecić do dużych ogrodów. Preferują osłonięte, słoneczne stanowiska i średnio wilgotne, przepuszczalne podłoże. Nazwa makia (z łaciny maackia) pochodzi od syberyjskiego XIX-wiecznego badacza i przyrodnika Ryszarda Karlovicha Maacka. Niestety makie są trudno dostępne w krajowych szkółkach. Ma ktoś w ogrodzie?
Ja mam póki co tylko makię amurską i ona puszcza liście w okolicach końca kwietnia i prawie co roku je wymraża. Jesienią również szybko je traci.
OdpowiedzUsuńO, dzięki za informację. Kwitnie i owocuje u Ciebie ta makia amurska?
OdpowiedzUsuńNa razie nie, ale mam ją dopiero od 3 lat.
Usuń