Dzisiejszy spacer przyniósł mi wspaniałą niespodziankę. Na osiedlu, na którym bywam kilka razy w tygodniu natknąłem się na nowe drzewo. Nie miałem go jeszcze w mojej kolekcji.
Do końca nie jestem jeszcze pewien, czy go dobrze rozpoznałem. Aby mieć pewność trzeba drzewo obserwować w każdym okresie wegetacji - od samej wiosny, jak tylko nabrzmieją pączki, aż po końcówkę jesieni, gdy opadną liście. Daleka droga przede mną. Na dziś dzień obstawiam, że to czeremcha wirginijska 'Shubert' albo jeden z mieszańców czeremchy zwyczajnej z czeremchą wirginijską. Jaki?
Cechami charakterystycznymi spotkanego drzewa są purpurowe, niebłyszczące liście przypominające kształtem liście czeremchy zwyczajnej. Część liści od spodu była zielonkawa. Drzewo ma ok. 4,5 metra wysokości. Młode jasnobrązowe pędy miały charakterystyczne białe przetchlinki a kilkuletnie czarniawe pędy mają żółte przetchlinki. Owoce na razie zielone z zielonymi, krótkimi ogonkami. Niestety zapewne z powodu ostatnich, gwałtownych nawałnic owoców jest bardzo mało.
A może to zupełnie inne drzewo? Wszelkie pomysły mile widziane.
widywałam czerwoną czeremchę zwyczajną 'Colorata', ale ona jest bardziej czerwona niż ta na zdjęciach. Kwitnie na różowo.
OdpowiedzUsuńP.Robercie,owoce niepodobne do czeremchy,to raczej jakaś śliwa!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jednak czeremcha. Śliwa ma pojedyncze owoce. Te są w gronach z tym, że jak pisałem pozostały generalnie po jednej sztuce na gronie. Musimy poczekać do wiosny. Kwiaty bardzo pomogą w rozpoznaniu.
OdpowiedzUsuńpodziwiam wiedzę i pasję, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń