Moje trzmieliny - szczególnie oskrzydloną i pospolitą zaatakowała mszyca. W tamtym roku jeszcze poza trzmielinami rzuciła się na jarząb japoński. Wszelkie ekologiczne poradniki zalecają polewanie silnym strumieniem wody, zatrudnienie stada biedronek, opryski wyciągiem z pokrzyw, czosnku, krwawnika czy innej gnojówki.
Nie pomogło - liście się poskręcały na maksa a ilość mszycy podwoiła. Szkoda mi było moich trzmielin. Delikatnie musiałem sięgnąć po chemię. Po oprysku już następnego dnia atak mszyc został powstrzymany. Oby nie wróciły już w tym sezonie.
Można wiedzieć co konkretnie pomogło?
OdpowiedzUsuńDecis 2,5 EC - super działa. Dziś mszyca zaatakowała mi kalinę - też dostała swoją dawkę oprysku.
OdpowiedzUsuńdziękuję, w razie czego będę wiedział co stosować u siebie :)
OdpowiedzUsuń