Owoce sumaka octowca są zebrane w duże, ciemnoczerwone owocostany i co ciekawe zostają na drzewie aż do zimy. Czasami ciężko jest zauważyć czy sumak jeszcze kwitnie czy już ma owoce. Jedno jest pewne - wyglądają bardzo oryginalnie. A co ciekawe sumaki można już spotkać niemal wszędzie.
Zawsze zastanawiałam się, jak nazywa się ta roślina. Zagadka rozwiązana. Wyrazy uznania za pomocny i rzeczowy, lecz nie rozwlekły wpis.
OdpowiedzUsuńDokładny opis i więcej zdjęć jest w Atlasie Drzew:
OdpowiedzUsuńhttp://www.drzewapolski.pl/Drzewa/Sumak/Sumak.html
Zawitałam na tą niebywale ciekawą stronę przypadkiem i przejrzałam fotografie drzew z prawdziwą przyjemnością, mam niestety jednak przykre wieści z terenu, otóż w Łodzi na osiedlu mieszkaniowym Bałuty sumak octowiec faktycznie był popularny, bardzo dobrze się miał i można powiedzieć że sam się reprodukował, przeszkadzały mu w tym sezonowe koszenia traw, ale do rzeczy otóż jak wiadomo drzewa umierają stojąc, obserwuję od dwóch lat jak te dekoracyjne drzewa, chętnie odwiedzane przez ptaki np. sójkę po prostu stoją po zimie martwe bez oznak wiosennego powrotu do wegetacji po czym przewracają się jakby były zbyt płytko ukorzenione, a na korze pnia widoczne są drobne białe grzyby hubo podobne. Rozmawiałam z osobą zawodowo trudniącą się urządzaniem zieleni na płaszczyźnie towarzyskiej, która stwierdziła że sprawa jest znana i drzewa te atakuje pewien rodzaj grzyba również podobny los spotyka jarzębiny te z czerwonymi koralami, stoły dla naszych braci mniejszych. Serce mi się kraje gdy patrzę na taki upadek i degradację środowiska w którym żyjemy i mieszkamy cztery dekady już od jego wzniesienia. Drzewa te były wokół nas a teraz odchodzą, z przykrością stwierdzam brak jakiegokolwiek zainteresowania ich stanem, jak się przewrócą, to długo leżą zanim właściwe służby je uprzątną, o wydobyciu karpiny z gleby nie ma mowy, wiadomo tereny gminne. Większość drzew na osiedlu zasadziły same ptaki, raz w wymienionym przeze mnie przedziale czasu dosadzono lipy wzdłuż alejki dojściowej i kasztanowce (jeden wylądował w bliskim sąsiedztwie wierzby pod nią -sic!), które z kolei opanowała muszka bałkańska i też są w regresie, smutno patrzeć na drzewa, o które nie dba się zgodnie ze sztuką dendrologiczną i raczej oszczędza na ich pielęgnacji, mam wrażenie że jeśli tego problemu nie da się rozwiązać w trybie natychmiastowym, to w krótkim czasie po niektórych gatunkach drzew pozostanie wspomnienie w postaci pięknych fotografii pana Roberta Sadowskiego, bardzo brak mi tych naszych sumaków z osiedla na Bałutach, ponieważ poprzez swój pokrój i dekoracyjność kwiatostanów były inne, zjawiskowe.
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie, iż w kwestii sadzenia drzew w ogóle brakuje wyobraźni, prawie każde drzewo w Polsce z pominięciem oczywiście zespołów dworskich jest źle posadzone, jakby nasadzenie zieleni wysokiej było zabawnym zajęciem jak popadnie, gdzie decyduje przypadek, a nie dogłębna wiedza.
Przychodzi mi do głowy myśl w kontekście historycznego sadzenia drzew, hasło PRL-u "1000 drzew na tysiąclecie". Faktycznie drzewa te były sadzone z pompą i teraz są to około 50-cio letnie okazy dębów, może warto zrobić tym drzewom fotografie, pozdrawiam serdecznie.
Niestety Łódź nie jest tu jakimś wyjątkiem. Coraz mniej jest miast ogrodów w skali całego kraju. Coraz więcej wycina się drzew pod nowe supermarkety, parkingi, drogi czy ekrany dźwiękochłonne. Dramat.
UsuńOdwracając problem, czy powstają nowe parki? No właśnie. Niedługo nie będę miał gdzie zdjęć pstrykać. Brrr.