Kontynuując serię Klony jesieni przedstawię dziś gościa z Japonii - klon winolistny (Acer cissifolium). Klon niespotykany w parkach ale bywa obecny w naszych arboretach i ogrodach botanicznych. Nie wiem czemu jego synonimowa nazwa to klon cisolistny. To, że tak się nazywa po łacinie (w której cis przecież to Taxus), nie powinno być powodem do nadania takiej nazwy. Ta roślina moim zdaniem nie ma nic wspólnego z cisami. Dlaczego zatem cissi? Epitet ten odnosi się do podobieństwa trójlistnych liści tego drzewa do liści niektórych winorośli z rodzaju Cissus. Żaden tam cis, jak widać :-) Bardziej winogronolistny albo winogronowolistny. W krajach anglojęzycznych potocznie nazywany jest za to klonem bluszczowym.
Klon winolistny
Klon winolistny to średniej wielkości drzewo liściaste. Pokrój ma zwarty o zaokrąglonej koronie (przypomina kształtem grzybka). Dość wysokie, jak na obce nam klony. U nas rośnie do 6 metrów wysokości ale w Wielkiej Brytanii spotyka się drzewa wysokie na 30 stóp lub więcej. Liście złożone składają się z trzech listków umieszczonych na smukłej, czerwonawej osadce o długości do 8 cm. Listki nagie, z wyjątkiem kilku włosków na styku łodyg listków. Listki o długości 5-6 cm, odwrotnie jajowate, owalne lub jajowate. Końcówka każdego listka jest grubo i nieregularnie ząbkowana. Kwiaty drobne, każdy na krótkiej łodydze, pojawiają się w maju wraz z liśćmi, na bardzo smukłych gronach o długości od 5 do 10 cm. Roślina jest dwupienna - kwiaty żeńskie i kwiaty męskie występują na zupełnie osobnych drzewach. Owoce - skrzydlaki zebrane w długie grona ustawione są do siebie pod kątem 60° lub nieco mniejszym.
Najładniej ten klon wygląda właśnie jesienią, gdy jego liście przebarwiają się na dość nietypowy dla klonów kolor. To jasny, winny odcień żółtego, co może wyjaśniać polską nazwę gatunkową klonu winolistnego. Niestety ten klon nie cechuje się pełną mrozoodpornością. Młode drzewka trzeba chronić przed większymi mrozami. Starsze powinny sobie poradzić u nas.
Oto jak wygląda klon winolistny jesienią:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz