W Polsce to drzewo jest niemal nieznane. Spotkać go można głównie w kolekcjach dendrologicznych. A szkoda, bo posiada kilka urokliwych cech i nie ma większych wymagań glebowych czy klimatycznych. Chodzi o czeremchę pensylwańską (Prunus pensylvanica). Nie przypomina ona znanych u nas czeremch. Natomiast jest podobna do czeremchy Maacka.
Głównym walorem tej czeremchy jest jej korowina. Nieco przypominająca czereśniową ale dużo ładniejsza, brązowawa, kasztanowa, purpurowa i nieco połyskująca. Od razu się rzuca w oczy.
Jej największym walorem są jednak urokliwe kwiaty. A kwitnie pod koniec I dekady maja. Kwiaty są o średnicy 1,2 cm, białe, rosną od czterech do dziesięciu sztuk w baldaszkowatych skupiskach lub krótkich gronach. Każdy kwiat rośnie na smukłej, gładkiej 2 cm łodydze. Płatki okrągłe, puszyste na zewnątrz u nasady. Czeremcha pensylwańska kwitnie bardzo obficie. Drzewo jest oblepione kwiatami i wygląda rewelacyjnie.
Owoce są okrągłe, drobne, ale w odróżnieniu od spotykanych u nas czeremch, przyjmują czerwoną barwę, a nie czarną.
Drzewo jest dość wysokie - w sprzyjających warunkach po wielu latach dorasta do 10-12 metrów. W sieci są zdjęcia takich czeremch z rejonów Appalachów osiągające 30 metrów!
Dzień dobry, odnośnie czeremchy amerykańskiej - nigdzie nie mogę znaleźć informacji ani zdjęć tej rośliny w wersji variegata. Czy ktoś coś wie na ten temat?
OdpowiedzUsuńJa takiej odmiany nie spotkałem.
Usuń