Moi stali czytelnicy zapewne pamiętają, jak to co roku śledzę proces kwitnienia klonu srebrzystego. Rozwój jego pączków i rozpoczęcie kwitnienia to dla mnie zwiastun wiosny. Tak, jak kwitnienie leszczyny, o którym już w tym roku pisałem. To powtarzam non stop i warto obserwować tego klona i umieć go rozpoznać. Może w końcu w podręcznikach przyrody dla dzieciaków pojawią się o tym informacje.
Ten rok mnie zaskoczył zupełnie. Odkąd czynię i odnotowuję moje obserwacje, a robię to już dobre 25 lat, nie zdarzyło się, aby klon ten kwitł w lutym. Początki marca już były - możecie o tym poczytać w moich archiwalnych wpisach. Ale nigdy nie kwitł w lutym! A to różnica tygodnia od poprzedniego rekordu. To kolejny dowód na niesamowicie postępujące ocieplenie klimatu. Sami zobaczcie:
Piękny. Szkoda, że nie ma go u nas w parkach, by zobaczyć go na żywo. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie mieszkasz, ale ten klon bywa bardzo częstym gościem w polskich parkach i alejach ulicznych. Trzeba poszukać.
Usuń