Grujecznik japoński posadzony na wilgotnym, słonecznym, wyeksponowanym stanowisku odwdzięczy się rewelacyjnymi przebarwieniami. Takie drzewko spotkałem w Ogrodzie Botanicznym w Łodzi. Bajkowo wyglądał. A i w końcu można było poczuć piernikowy zapach.
Tylko jak nazwać te kolorki? Macie pomysł?
Pozdrowienia Łodzi! W niedzielę właśnie oglądałem dokładnie to drzewo i byłem oczarowany kolorem. Szkoda że już się ciemno robiło. Ale nawet wtedy kolor uderzał w oczy!
OdpowiedzUsuńDla mnie ten kolor to płomień jesieni. Taka żółć przechodząca w pomarańcz i czerwień.
Super!
Tak, tego grujecznika widać z daleka. Barwy są piorunujące na żywo.
UsuńMoże kolor morelowo- malinowy albo porzeczkowy 🤪 tak owocowo jest smacznie
OdpowiedzUsuń