Posadziłem i czekałem na kwiaty. Lata były różne. Raz z wiosennymi przymrozkami, raz z mocnymi mrozami. Raz susza, raz deszczowo. Za każdym razem moja ketmia dochodziła do etapu pąków kwiatowych i tak jakby brakowało sezonu wegetacyjnego i te kwiaty nigdy się nie otwierały. Dziwne to, jak dla mnie. Ale specyfika warunków danego roku była hipotetyczną przyczyną niepowodzeń. Tak sobie myślałem. Najważniejsze, że rosła. A kwiaty pewnie będą za rok, jak jeszcze trochę dorośnie.
Ten rok był inny. Ciepły, bez ogrodników (majowych przymrozków), okres wegetacyjny bardzo długi. No wymarzona aura, by wszystko co egzotyczne w ogrodzie dało popis na maksa (nawet kielichowiec mi zakwitł). Jednak nie dla mojej ketmii. Co jest?
Na krzewach się bardzo nie znam. Ketmia to nie drzewo. Poszperałem i już wiem. Moja ketmia to odmiana "Purpureus Variegatus" i okazuje się, że właśnie całe piękno tej odmiany leży w nierozwijających się pąkach kwiatowych. No i masz babo placek. Kwiaty zostają w pąkach do późna i zazwyczaj opadają. Po co wynajdować taką odmianę?
Nie no dobra, generalnie ketmia ta ma swój urok i jest śliczna i ładnie się komponuje ale kwiaty to zawsze kwiaty. Co sądzicie?
Macie taką ketmię? Komuś zakwitła?
Wie ktoś dlaczego na tym blogu w ogóle nie ma żadnych komentarzy. Czy admin tego blogu może je kasuje.
OdpowiedzUsuńProszę sobie przejrzeć bloga i sprawdzić czy są czy nie ma komentarzy. Blog istnieje od 8 lat i jest ciągle aktywny. Kasowane są komentarze z przekleństwami i te z nachalną reklamą, w tym naciągane SEO!
UsuńTa ketmia tak ma, kwiaty nigdy się nie rozwiną choćby miała wspaniałe warunki
OdpowiedzUsuń