Nalewki

Rzadkości dendrologiczne

niedziela, 25 lutego 2018

Powrót zimy na Macieja

Święty Maciej zimę traci albo ją bogaci mówi ludowe przysłowie. Wczoraj były imieniny Macieja. Od lat nie było tak zimno pod koniec lutego. Jednak w dłużej skali czasowej to już nie takie dziwne. 12 lat temu urodził się mój drugi syn i jak dziś pamiętam śnieg, mróz i ślizgawice na drodze. Przysłowie też nie wzięło się znikąd. Mrozy potrafiły trwać nawet do połowy marca. Do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja

W tym roku prognozy pokazują duży mróz i dniem i nocą aż do I dekady marca. Duży to ok. -15 stopni nocą w centrum kraju. Wszystko zresztą zależy od chmur. Najlepiej gdy pojawią się w nocy i nie będzie ich w dzień. Wtedy okolica się nagrzeje za dnia a nocą nie wychłodzi. Najgorzej gdy jest odwrotnie. Wtedy duży mróz gwarantowany.

Skąd ten atak zimy?

Dotarł do nas wyż z arktycznym powietrzem (1050 hPa w rejonie Zatoki Botnickiej i Finlandii - u nas ok. 1030 hPa), napływającym aż z rejonów Arktyki – Morza Barentsa, Nowej Ziemi, Półwyspu Jamalskiego. Chłód opanował całą troposferę nad północną i środkową Europą, kolejne jego porcje powodują stały wzrost ciśnienia. Ten wyż, czyli wysokie ciśnienie generalnie oznacza brak chmur. Czyli piękne słoneczne dni. Termometry w cieniu pokażą duże ujemne temperatury a po stronie słonecznej dodatnie. Zimno może być bardziej odczuwalne tam gdzie mocniej powieje północno-wschodnim wiatrem. Wszystko jeszcze potęgowane jest brakiem większej pokrywy śnieżnej.

A może jest inaczej?

Media pisały, że ten atak zimy to zmiana kierunku wiatru w stratosferze. IMGW w komentarzu Pana Macieja Ostrowskiego dementuje taką wersję: "Pojawiło się w mediach tłumaczenie obecnego powrotu zimy na skutek rzekomej zmianie kierunku wiatru w stratosferze z zachodniego na wschodni. Teoretycznie taka zmiana kierunku wiatru następuje wówczas, gdy oś obrotu Ziemi staje się prostopadła do płaszczyzny ekliptyki (czyli około wiosennego zrównania dnia z nocą), wówczas promieniowanie słoneczne przechodzące długa droga przez stratosferę ma szanse ją ogrzać bardziej jak zimą i stratosfera staje się nieco cieplejsza (dla informacji dolna część stratosfery ma temperaturę -50 -60 stopni). Odwraca się więc gradient termiczny, a tym samym i geopotencjału i wiatr w stratosferze zaczyna wiać ze wschodu na zachód. Pamiętajmy jednak, że w stratosferze panuje już niskie ciśnienie, tak więc i masa powietrza, nawet przemieszczającego się przeciwnie do cyrkulacji zachodniej jest niewielka. Wymiana masy między troposferą a stratosferą jest ograniczona stałą izotermią, tak więc rzekome „zatrzymanie” wiru polarnego jest tylko chwytem publicystycznym."

Jak to wpłynie na ogrody?

Myślę, że te kilka dni a szczególnie nocy z większym mrozem nie powinno się odbić na stratach w postaci przemarznięć. No chyba, że ktoś ma bardzo egzotyczne gatunki czy wrażliwe odmiany. Rolnicy się obawiają przemrożenia truskawek. Ogrodnicy pąków kwiatowych w sadach. Zobaczymy jak to wyjdzie. Moim zdaniem dużo gorszy jest atak dużych przymrozków w kwietniu i w maju kiedy ruszy wegetacja. A tak było rok temu. Co sądzicie?

A tak wyglądał ogródek dzisiejszego poranka:

Powrót zimy na Macieja

Powrót zimy na Macieja

Powrót zimy na Macieja

Powrót zimy na Macieja

Powrót zimy na Macieja

Powrót zimy na Macieja

Powrót zimy na Macieja

2 komentarze:

  1. U mnie dziś -18,6 nad ranem. Taki mróz już może być groźny dla roślin. Oby do weekendu - ma się ocieplić.

    OdpowiedzUsuń
  2. You are a very talented person. This is the best blog I've ever seen about this knowledge. I found your blog entry site on the web and those information are very useful for me. Thanks for providing such a nice sharing.

    OdpowiedzUsuń