Nieszpułka ma właściwości prozdrowotne. Mimo, że nie jest u nas dobrze jeszcze znana to warto ją posadzić. Drzewko rośnie góra do 2 metrów wysokości więc idealnie nadaje się do małych ogródków. Bez problemu u mnie przetrzymała zimy i wiosenne przymrozki. Nie ma żadnych większych wymagań glebowych i stanowiskowych. Jej owoce mają dużo witaminy C. Zawiera również cenny błonnik wspomagający pracę jelit. Znajdziemy w niej także potas, magnez, fosfor i wapń. Co ciekawe, badania wykazały, że zawartość tych pierwiastków jest wyższa niż w naszych jabłkach!
Jedzmy zatem nieszpułki.
Jest tylko jeden problem. Tak jak pigwy, czy głogu nie zjemy prosto z krzaka, tak i surowe nieszpułki są niezbyt smaczne. Muszą po zerwaniu poleżeć. Bez tego są kwaśne i twarde. Po ok. miesięcznym leżenia robią się miększe i słodsze. Można też poczekać do pierwszych przymrozków - podobno wtedy owoce stają się smaczniejsze. Moje zaczynają leżeć - jak zmiękną to potestuję i dam znać. A w sumie skoro surowe są kwaśne to może mogą zastąpić limonki i cytryny w drinkach? Próbował ktoś?
Gratuluje nieszpułki. Pasjami lubię historyczne rośliny. Jako wzbogacenie zapraszam do lektury http://www.ogrodyewy.pl/nieszpuka-starozytna-ulegaka/
OdpowiedzUsuńhttps://smakismaczkiiniesmaki.wordpress.com/2015/10/15/ksiaze-salina-je-nieszpulki/comment-page-1/
Bardzo interesujące - super!
OdpowiedzUsuńPiękne fotki :D Super to wygląda :D
OdpowiedzUsuń