Jeden z supermarketów ma właśnie promocję cenową na owoce granatu. Tylko na to czekałem. Granat to co prawda egzotyczny owoc, którego u nas się nie da uprawiać, ale o nalewce z granatu zawsze myślałem. Jego sok ma wyjątkowe właściwości prozdrowotne więc nalewka powinna mieć podobne. Do najistotniejszych należą łatwo przyswajalne przeciwutleniacze w bardzo dużych ilościach.
Do tej pory cena owoców stanowiła jedyne ograniczenie. Ale skoro dziś spotkałem je po 1,39 PLN sztuka to słowo się rzekło :-).
Zatem do dzieła. Ale nie tak szybko - moja ulubiona księga nalewek nie zawiera przepisu na granatówkę. No cóż. Trzeba zaeksperymentować.
Oto mój przepis na nalewkę z granatu. Owoce umyć, obciąć delikatnie górę i dół i rozdzielić na cząstki. Ja miałem 11 owoców. Dlaczego tyle? Tyle weszło mi do jednorazowej foliówki.
Teraz usuwamy żółte skórki i wydobywamy tylko czerwonawe osnówki zawierające nasiona. Wydaje mi się, że skórki nadały by nalewce zbyt goryczkowaty posmak.
Po obraniu otrzymujemy dość sporą miseczkę czerwonych owocków. Przesypujemy je delikatnie do szklanego naczynia. Ja zastosowałem 5 litrową szklaną butelkę.
Teraz możemy zastosować dwie metody.
Albo zalewamy całość zalewem alkoholowym. Takim ok. 70% a potem po kilku tygodniach zlewamy go z nad osadu. A do butelki wsypujemy ok. 3/4 kg cukru i po kolejnych 3 tygodniach zlewamy sok, który się wytworzy. Potem otrzymane 2 płyny mieszamy ze sobą, rozlewamy do butelek i czekamy 3 miesiące.
Albo owoce zasypujemy cukrem (3/4 kg) - tak właśnie zrobiłem, gdyż chcę sprawdzić czy łatwo puszczają sok. Jeśli sok się wytworzy to zleję go za 3 tygodnie i połączę pół na pół z zalewem alkoholowym (80%) i otrzymam 40% nalewkę. Owoce w butelce można jeszcze wykorzystać do celów spożywczych, nawet do galaretek dla dzieci, bo nie zawierają alkoholu.
A jeśli owoce nie puszczą mi soku to za kilka dni do butelki wleję jeszcze zalew alkoholowy i potrzymam całość ze 2 miesiące. Potem ciecz z nad owoców zleję do butelek. Metoda ta ma taką wadę, że nie wyliczę dokładnie mocy nalewki jaką chcę otrzymać a owoce nadają się potem tylko dla dorosłych.
Wkrótce dam znać co mi wyszło.
noooooo widzę do kogo tu uderzyć na degustację przy najbliższej okazji ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę udanej fermentacji! :)
Fajny eksperyment! Miłych wrażeń przy degustacji. Pozdrawiam, ewa.
OdpowiedzUsuńI jak efekty? Puścił sok?
OdpowiedzUsuńTwarda sztuka - soku nie puściła :-). Po 48h zalałem go zalewem alkoholowym. Teraz ma piękną landrynkowo-czerwonawą barwę. Za miesiąc filtruję i zlewam do butelek.
UsuńCo dalej?
OdpowiedzUsuńHm, nalewka pewnie już wypita :) Tymczasem my kupiliśmy właśnie naturalny sok z granatu, będziemy mieszać z 80% alko, tak jak Pan radzi :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze 2 butelki :-)
UsuńDość specyficzna wyszła - cukierkowa taka jest o rzadkiej barwie trochę przypominającej nalewki z derenia.