Innym faktem jest, że amerykańska nazwa drzewa to witch hazel, czyli orzech czarownicy. Skąd się bierze? Prawdopodobnie z tego, że owoce oczarów - małe torebki głośno pękając wystrzeliwują na sporą odległość nasionka. Iście czarcia robota. W cichym lesie można się wtedy przestraszyć.
Oczary są jeszcze w jednym wyjątkowe. Kwitną wtedy, kiedy większość drzew i krzewów trwa w śnie zimowym. Oczar wirginijski kwitnie najwcześniej, bo już w październiku i listopadzie. Inne zaczynają kwitnienie w styczniu, lutym a te ostatnie w marcu. Odmian oczarów na polskim rynku jest coraz więcej. Szkoda jednak, że jeszcze nie zdobyły uznania wśród zarządzających zielenią miejską. Nie jest łatwo spotkać oczary w naszych parkach i skwerach. W sumie to tylko raz mi się udało w Parku Śląskim w Chorzowie.
Oto jak aktualnie wyglądają niektóre oczary (jedne jeszcze kwitną, inne już skończyły):
Oczar japoński
Oczar japoński
Oczar japoński
Oczar japoński odmiana żółtopurpurowa
Oczar japoński odmiana żółtopurpurowa
Oczar omszony
Oczar omszony
Oczar omszony odmiana Brevipetala
Oczar omszony odmiana Brevipetala
Oczar omszony odmiana Brevipetala
Oczar wirginijski
Oczar wirginijski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz