Najbardziej znana i popularna u nas jest stewarcja kameliowata (Stewartia pseudocamellia) pochodząca z Japonii i Korei. Coraz częściej sadzimy ją w naszych przydomowych ogródkach i podziwiamy za kwiaty, oryginalne owoce, przebarwiające się liście i wspaniałą, pomarańczowawą, łuszczącą się korowinę, niczym u platana.
Ze względu na w miarę wysoką wytrzymałość na nasze mrozy, w cieplejszych rejonach Polski można jeszcze polecić 2 poniższe stewarcje:
Stewarcja dzióbkowata (Stewartia rostrata) z Chin jest bardzo podobna, ale nie ma tak ślicznej korowiny, aczkolwiek liście jej potrafią przebarwić się jeszcze piękniej na przeróżne odcienie żółci i czerwieni. Pąki czerwonawe, a kwiaty białawe z czerwonymi plamkami.
Stewarcja chińska (Stewartia sinensis) również z Chin, o najbardziej podłużnych liściach przebarwiających się na pomarańczowo i purpurowo. Korowina łuszcząca się cynamonowo-żółtymi płatami.
Jeszcze mniej znane stewarcje, które powinny wytrzymać nasze warunki zimowe to stewarcja amerykańska (Stewartia ovata) i stewarcja piłkowana (Stewartia serrata).
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne barwy liści- Stewarcja dzióbkowata- chyba rośnie u mnie pod blokiem, jest cudna ;)
Ciekawy blog, miło mi tu będzie gościć, jeśli pozwolisz?:)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na mojego bloga ;)
http://spacerem-przez-zycie.blogspot.com