Urodlin trójłatkowy (Asimina triloba) to kolejny rarytas dla miłośników drzew. To nawet nie rzadkość ale wręcz unikat. Urodlin pochodzi we wschodnich i południowo-wschodnich części USA. Przez Indian zwany był pawpaw albo bananem preriowym. W Polsce jest spotykany tylko w kolekcjach dendrologicznych w arboretach i przydomowych ogródkach hobbystów. Co ciekawe nawet dobrze sobie radzi i czasami owocuje. Ostatnio miałem to szczęście zobaczyć owocującego urodlina.
Urodlin trójłatkowy z daleka wygląda jak jedna z odmian magnolii - ma w miarę podobne liście, które jesienią cudnie przebarwiają się na złote barwy. Kwiaty ma śliczne czerwono-brunatne, wręcz fioletowe podobne do kwiatów hibiskusa (ale nie takie wielkie półmetrowe), a owoce podobne do niedojrzałych owoców pałecznika chińskiego. Owoce mają do 15 cm długości. Początkowo są zielone, następnie żółkną aż dojrzeją i sczernieją (niczym banany). Owoce są jadalne! Całość wygląda bardzo ciekawie.
Drzewo nie zajmuje dużo miejsca. Wzwyż rośnie do 5-6 metrów. Nie lubi miejsc odsłoniętych i narażonych na ciągłe porywy wiatru. Preferuje stanowiska słoneczne i wilgotne, acz w pierwszych latach zaleca się by był nieco zacieniony. Wytrzymuje mrozy do -28 stopni, więc teoretycznie warto się nim zainteresować i posadzić w ogródku. Co raz częściej bywa dostępny w naszych szkółkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz