Morwa mi się kojarzy z jedwabiem i z Milanówkiem. Niestety jej czas świetności przeminął. Morw sadzi się coraz mniej - głównie w ogródkach owocowych w celach konsumpcji. A szkoda. Okres prosperity sadzenia morw przypadał na lata 1924 aż po lata 80-te. Wtedy to mawiało się: "gdzie jest morwa tam i jedwab". A sam Henryk Sienkiewicz napisał "kto sadzi jedno drzewo morwowe, ten rzuca garść złota do krajowego skarbu". Ale od początku.
Morwa biała pochodzi z Chin i jest podstawowym pożywieniem gąsienic motyli jedwabników. Jedwabnictwo dotarło do Europy właśnie ze Wschodu. Uprawa jej w Europie rozpowszechniła się w XI-XII wieku w związku ze wzrostem popytu na jedwab naturalny.
W Polsce mamy potwierdzone pierwsze wzmianki o hodowli jedwabników już w 1595 roku. Sadzenie uregulowane prawnie zostało około roku 1770.
W 1853 r. w Warszawie powstała Jedwabnicza Spółka Akcyjna.
Na większą przemysłową skalę jedwabnictwo rozkwitło w dwudziestoleciu międzywojennym.
Zorganizowaną akcję upowszechniania sadzenia morwy i hodowli jedwabników w okolicach Warszawy (Milanówek, Podkowa Leśna, Żółwin)
po I wojnie światowej zawdzięczamy rodzeństwu Henrykowi i Stanisławie Witaczkom.
W 1924 roku założyli w Milanówku Doświadczalną Stację Jedwabniczą.
Prowadzone przed wojną hodowle jedwabników były dochodowym interesem dla ludności.
W czasach II wojny światowej było ogromne zapotrzebowanie na materiał do szycia spadochronów.
Morwy sadzono wtedy w wielu niemieckich ogrodach.
Wychów gąsienic jedwabnika morwowego był zajęciem sezonowym. Trwało to tylko około miesiąca czasu w okresie czerwca i lipca.
W okresie wzrostu gąsienice potrzebowały bardzo dużo pożywienia.
Wychowanie poczwarki (wtedy powstaje kokon) wymagało podania jedwabnikom (przy klasycznej wielkości hodowli) około pół tony liści morwy - najlepiej młodych listków. Aby zdobyć tyle liści należało mieć już kilkuletni sad morwowy.
Cykl rozwojowy owada – jedwabnika (Bombyx mori) biegł od jajeczek do gąsienicy, a następnie przez poczwarkę do motyla.
Gdy gąsienica przechodzi w poczwarkę z jej gruczołów pod buzią wydziela substancję,
która krzepnie w jedwab. W powstającym stąd oprzędzie, czyli kokonie, gąsienica się zasklepia.
Aby uzyskać jedwab trzeba na tym etapie przerwać cykl rozwojowy owada. Jeśli tego nie zrobimy to poczwarka rozwinie się w motyla,
który wychodząc z kokonu przebiłby tkankę oprzędu i zniszczył jedwabne nici.
Dlatego umieszcza się kokony w wysokiej temperaturze, w której poczwarki zamierają, a zostają jedwabne oprzędy.
Z mocno skręconych kokonów uzyskuje się po namoczeniu i rozwinięciu jedwabną nitkę.
Opracowałem na podstawie artykułu:
http://www.milanowek.pl/pliki/5/gdzie_jest_morwa_tam_jedwabnictwo_byc_moze.pdf
Bardzo ciekawy tekst! Świetne zdjęcia. Mi morwy kojarzą się z dzieciństwem, którego dużą część spędziłam w ich gałęziach ;)
OdpowiedzUsuńWreszcie znalazłam coś konkretnego o tych morwach, i bardzo fajnie napisanego:) Ciekawe drzewka!
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa drzewo morwy i zrywanie owoców prosto z drzewa. Bardzo polecam suszone owoce morwy białej jako znakomitą, słodką i zdrową przekąskę. Bardzo fajny artykuł, piękne zdjęcia!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTkaniny jedwabne sprawdzają się idealnie do ubrań letnich. Wszystko dzięki ich przewiewności, co pozwala łatwo chłodzić ciało.
OdpowiedzUsuńhttps://kobietawielepiej.pl/jedwab-naturalny-wlasciwosci-i-zastosowanie